Transport ponadgabarytowy w branży stalowej

Specyfika i różnorodność produktów w branży stalowej wpływa na organizację oraz sposób dostawy. W 2012 roku uchwalono nowelizację do ustawy o ruchu drogowym, która miała usprawnić i uprościć procedury związane z transportem nienormatywnym.

ZEZWOLENIA A ODPOWIEDZIALNOŚĆ NADAWCY

Zgodnie z obowiązującym prawem (zarówno polskim jak i zagranicznym) konieczne jest uzyskanie zezwolenia na przejazd pojazdem, którego wymiary, masa całkowita lub naciski osi są większe od dopuszczalnych. W UE dopuszczalna masa całkowita (DMC) pojazdu 5 osiowego wynosi 40 ton, długość 16,5 m, wysokość 4 m, szerokość 2,55 m. Nacisk osi zależy od nośności konkretnej drogi. W Polsce wyróżnia się drogi o nacisku 8, 10 lub 11,5 tony na oś. Znaczna większość dróg, w tym dróg krajowych stanowiących główne arterie komunikacyjne, charakteryzują się nośnością do 10 ton na oś. Do 2012 roku każdy pojazd, który przekraczał wskazane powyżej wymiary musiał być wyposażony w jednorazowe zezwolenie, uzyskiwane w drodze decyzji administracyjnej. Tak rygorystyczne i nieżyciowe przepisy powodowały, iż znaczna większość pojazdów poruszała się bez zezwoleń lub niezgodnie z ich treścią. Od momentu wprowadzenia zmian w 2012 roku możliwe jest uzyskanie zezwoleń stałych (3 a nawet 24 miesięcznych) w stosunkowo krótkim czasie (kilka lub kilkanaście dni). Niestety wraz z dostępnością zezwoleń zwiększono krąg podmiotów odpowiedzialnych za brak zezwolenia. Nie tylko przewoźnik, ale także nadawca, załadowca a nawet spedytor może być pociągnięty do odpowiedzialności finansowej za przejazd pojazdu nienormatywnego bez odpowiedniego zezwolenia.

ZWYKŁY „TIR” A JEDNAK PONADGABARYT

Bardzo często spotykam się z kontrolami drogowymi przeprowadzonymi przez Inspekcję Transportu Drogowego, która nakłada kary finansowe na przewoźników pomimo dochowania masy całkowitej pojazdu– w praktyce kara nakładana jest za brak odpowiedniego zezwolenia. Jako przykład podam najbardziej radykalny przejazd z jakim spotkałem się w ramach stowarzyszenia OSPTN – na standardową naczepę (plandeka) załadowano towar o masie ‘jedynie’ 12 ton. Masa całkowita pojazdu wynosiłą skromne 26 ton (jak zostało wcześniej wspomniane dopuszczalny limit wynosi 40 ton). Po załadunku dokonanym przez załadowcę, przewoźnik ruszył w trasę. Podczas przejazdu, w trakcie kontroli na drodze wojewódzkiej okazało się, że nacisk na oś ciągnącą wyniósł aż 13,2 tony. Jako ciekawostka – naciski na osi naczepy wynosiły jedynie 2,5 – 3 tony. Był to efekt skumulowania masy w stosunkowo niewielkim gabarytowo ładunku. Z tego powodu ITD wszczęła postępowanie przeciwko przewoźnikowi, ale także przeciwko nadawcy przesyłki, który zgodnie z obowiązującym prawem jest odpowiedzialny za załadunek towaru. Potencjalna kara wynosi 15.000 zł na przewoźnika oraz 8.000 zł na nadawcę.

JAK LEGALNIE PRZEWIEŹĆ DRUT, BECZKI, RURY

Wprowadzone zezwolenia stałe (okresowe, nawet dwuletnie) na przejazd pojazdami nienormatywnymi (z ładunkiem lub bez) pozwalają na wykonywanie transportów pojazdami o masie całkowitej nawet 60 ton i długości nieprzekraczającej 30 metrów. Problem polega jednak na tym, że warunkiem istotnym jest „niepodzielność ładunku”. Taki zapis został wpisany do ustawy o ruchu drogowym, aby uniknąć powstawania tzw. pociągów drogowych lub przewozu ładunków podzielnych (np. na paletach) ponad dopuszczalne 40 ton DMC. Zgodnie z obowiązującym prawem „ładunek niepodzielny” to ładunek, który bez niewspółmiernie wysokich kosztów lub ryzyka powstania szkody nie może być podzielony na dwa lub więcej mniejszych ładunków. I tu powstaje problem, z którym walczy Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przewoźników Transportu Nienormatywnego – jak przewieźć pręt o długości np. 15 metrów. Standardowa naczepa ma ładowność 13,6 metra długości, co powoduje, że drut będzie wystawał poza obrys naczepy nieco ponad metr. Z jednej strony odpowiednie rozporządzenie Ministra umożliwia taki stan rzeczy – ładunek może wystawać poza obrys naczepy o nie więcej niż 2 metry, ale nie zmienia to faktu, że pojazd jest ‘większy’ niż standardowe 16,5 metra długości, więc konieczne jest uzyskanie i posiadanie w trakcie przejazdu odpowiedniego zezwolenia.

Przyjmijmy, że przewoźnik i nadawca są świadomi obowiązujących wymogów prawa w zakresie zezwoleń – dla przypomnienia kara jaką może nałożyć ITD np. na załadowcę lub nadawcę za zlecanie przewozów pojazdami nienormatywnymi bez zezwolenia wynosi 8.000 zł. Przewoźnik zadbał o zezwolenie kategorii np. IV lub VI. W trakcie przejazdu dochodzi do kontroli, masa całkowita wynosi 38 ton (czyli w normie), szerokość i wysokość bez zastrzeżeń, ale długość jest przekroczona – wynosi 18,2 m. Przewoźnik okazuje zezwolenie uprawniające do poruszania się pojazdem o długości 23 m, ale inspektorzy dopatrują się innego uchybienia. Wg ITD jeśli na naczepie znajduje się więcej niż 1 sztuka drutu, pręta, rur itp., to jest to traktowane jako ładunek podzielny i mimo wszystko nakładają kary na przewoźnika, z możliwością pociągnięcia do odpowiedzialności także załadowcy, nadawcy a nawet spedytora.

Doprowadza to do absurdalnego wniosku, iż zgodnie z obowiązującym prawem na naczepie o możliwości załadunku ok. 24 ton może być przewożony jedynie 1 sztuka drutu o długości powodującej przekroczenie 16,5 metra całkowitej długości pojazdu. Jeśli przewoźnik załaduje 2 lub więcej sztuk tego typu ‘przesyłki’, musi się liczyć z postępowaniem administracyjnym, a w konsekwencji karą finansową sięgającą kilku a nawet kilkunastu tysięcy złotych.

Problematyka „ładunku niepodzielnego” była podkreślana zarówno przez OSPTN jak i GDDKiA w trakcie tworzenia tych przepisów w 2011 roku. Niestety ani głos fachowców od transportów ponadgabarytowych, ani nawet głos urzędników, którzy wydają te zezwolenia nie został wzięty pod uwagę przez ówczesnego ustawodawcę.

Dlatego też OSPTN rozpoczęło intensywne prace mające na celu zmianę dzisiejszych przepisów prawa, które są niekorzystne zarówno dla przewoźników jak i dla nadawców. Już 21 października 2014 roku odbędzie się spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju oraz GDDKiA w celu ustalenia zakresu zmian o jakie będzie wnosić strona społeczna. Mając na uwadze jak wielkie perturbacje dla branży stalowej spowodowały przepisy prowadzone w 2012 roku, zachęcam do wzięcia udziału w bezpłatnej konferencji podczas której nadawcy będą mogli wypowiedzieć swoje zdanie oraz zadbać o wysłuchanie ich wniosków i petycji.

Łukasz Chwalczuk – prezes zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Transportu Nienormatywnego, wspólnik Kancelarii Prawnej Iuridica z Krakowa.