W 2018 roku na strzeżonym przejeździe kolejowym doszło do zderzenia pociągu z ciągnikiem siodłowym wraz z naczepą. Ruch w obrębie przejazdu odbywał się standardowo przy pomocy sygnalizacji świetlnej oraz automatycznych półrogatek. Z uwagi jednak na awarię półzapory, ruchem kierowali funkcjonariusze Policji. Kierowca ciągnika siodłowego zatrzymał się przed przejazdem kolejowym, po czym funkcjonariusz nakazał wjazd na przejazd kolejowy, a następnie po automatycznym uruchomieniu rogatek (opuszczaniu się półzapór i włączeniu się sygnalizacji świetlnej), nakazał zatrzymanie pojazdu na przejeździe. Do tego polecenia zastosował się kierowca. Po chwili postoju nadjechał pociąg, który uderzył w prawy bok pojazdu.
Przyczyny wypadku były badane zarówno przez Prokuraturę, jak i Państwową Komisję Badania Wypadków Kolejowych. W związku z uszkodzeniem pociągu, roszczenia poszkodowanych mogły sięgnąć nawet kilku milionów złotych.
Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę zakończyło się skierowaniem aktu oskarżenia m.in. przeciwko kierowcy o popełnienie bardzo poważnego przestępstwa spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Prawnicy z naszej kancelarii reprezentowali kierowcę, jak też przewoźnika.
Ostatecznie postępowanie sądowe skończyło się uniewinnieniem kierowcy. Sąd przychylił się do stanowiska naszych prawników, iż kierowca pojazdu stosując się do poleceń funkcjonariusza Policji nie mógł dopuścić się zarzucanego mu przestępstwa. Kierowca związany był bowiem hierarchią dyrektyw, sygnałów i znaków drogowych wynikającą z prawa o ruchu drogowym. Hierarchia ta daje bezwzględne pierwszeństwo poleceniom i sygnałom nadawanym przez osoby kierujące ruchem.
Zespołem kancelarii kierował adwokat Piotr Marciniak