Ilość i wysokość podatków jakie płaci branża transportowa wzrasta co rok. Wszyscy przyzwyczaili się do jednej z najwyższych stawek podatku VAT obowiązującego w Polsce. Jedynie kilka krajów UE ma wyższe stawki (27% VAT – Węgry, 25% VAT – Chorwacja, Dania, Szwecja, 24% VAT – Finlandia, Rumunia). Branż TSL przywykła także do podatku od środków transportowych, różnego rodzaju podatków drogowych, ekologicznych czy zdrowotnych nakładanych na przewoźników w poszczególnych krajach europejskich. O ile wszyscy przywykli do płacenia podatków, o tyle mało kto interesuje się możliwością odzyskania niesłusznie pobranych podatków przez kraje członkowskie UE. Takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko, co tym bardziej powinno zainteresować przewoźników, którzy mają możliwość uzyskania (odzyskania) dodatkowych środków finansowych.
MAUT
Niemcy od lat uznawani są za jeden z najbardziej poukładanych i szanowanych krajów Europy. Nie tylko branża motoryzacyjna, czy ilość i jakość autostrad stawia Niemcy na czele krajów europejskich, ale także klarowność regulacji prawnych, w tym podatkowych. W 2013 roku głośnym echem rozniosła się wiadomość o możliwości pełnego odzyskania podatku drogowego w Niemczech (Maut) jaki przewoźnicy płacili do 2011 roku. Końcem 2013 roku wielu przewoźników składało wnioski o zwrot tego podatku do właściwego organu, który na przełomie stycznia i lutego 2014 roku, w formie pisemnej potwierdził, iż zrzeka się zarzutu przedawnienia ewentualnych roszczeń przewoźników, czekając na ostateczne rozstrzygnięcie sądów w tej sprawie. A wszystko byłoby jasne gdyby nie ogromne zaskoczenie jakie spowodowała ustawa, którą uchwalono w Niemczech w lipcu 2013 roku. Nie byłoby nic dziwnego we wprowadzaniu zmian w prawie, gdyby nie fakt, że ustawa o której mowa, uchwalona w 2013 roku reguluje sposób pobierania i wysokość podatku drogowego w Niemczech (Maut) wstecz, aż od 2003 roku!. Znana paremia łacińska głosi „Lex retro non agit (prawo nie działa wstecz)”. Jak się jednak okazuje nawet w przypadku tak ugruntowanego i zaufanego systemu prawnego jaki posiadają Niemcy „Lex retro (jednak) agit”, skoro w 2013 roku uchwalono ustawę regulującą podatki drogowe od 2003 roku.
Nie trzeba być profesorem prawa, aby dostrzec, że tego typu zachowanie już na pierwszy rzut oka wydaje się niezrozumiałe. Ciężko jest doszukać się wyjaśnienia takiego podejścia niemieckiego ustawodawcy do kwestii zwrotu Maut, ale jak mówi znane przysłowie „jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o …”. I taki zapewne jest cel tej ustawy. Zniechęcić przewoźników do działania w zakresie odzyskania Maut, albowiem z końcem 2014 roku przedawnią się ostatnie roszczenia w tym zakresie.
Dlatego ważne jest, aby przewoźnicy, którzy chcą dołączyć do grona swoich kolegów, którzy już teraz uzyskali pisemne potwierdzenia zrzeczenia się zarzutu przedawnienia co do kwot nawet 1,5 mln € uiszczonego Mautu, rozpoczęli odpowiednią procedurę.
„Grosik na zdrowie” także bezprawny
W latach 2002 – 2004 trzynaście hiszpańskich regionów autonomicznych uchwaliło specjalny podatek od sprzedaży detalicznej olejów mineralnych, zwany także „grosikiem na zdrowie” lub „eurocentem zdrowotnym”, który był ściągany przy sprzedaży paliw płynnych. Dochody z powyższego podatku (hiszp. Impuesto sobre las Ventas Minoristas de Deterinados Hidrocarburos – IVMDH) przekazywane były na finansowanie systemu zdrowia lub ochrony środowiska hiszpańskich regionów autonomicznych.
W sprawie z powództwa hiszpańskiej firmy spedycyjnej Transportes Jordi Besora, w której domagała się ona zwrotu kwoty 45.632 euro z tytułu podatków odprowadzanych w latach 2005-2008, kataloński Naczelny Sąd Sprawiedliwości wystosował pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wyrokiem z dnia 25 lutego 2014 r. (sprawa o sygnaturze C-82/12) Europejski Trybunał uznał, iż podatek ten narusza artykuł 3 ust. 2 dyrektywy Rady nr 92/12/EWG z dnia 25 lutego o 1992 r. w sprawie ogólnych warunków dotyczących wyrobów objętych podatkiem akcyzowym, ich przechowywania, przepływu oraz kontrolowania. Naruszenie to wynika z braku bezpośredniego związku między korzystaniem z tych usług, a celem zaskarżonego podatku. Podatek ten został uznany za bezprawny, gdyż przeznaczany był na finansowanie wykonywania przez dane jednostki samorządu terytorialnego ich kompetencji w dziedzinie zdrowia i środowiska, nie ma sam w sobie na celu zapewnienia ochrony zdrowia i środowiska. Podatek ten pokrywał się z innymi podatkami od olejów mineralnych, a ponadto nie spełniał zakładanych warunków – nie miał żadnego wpływu na ograniczenie zużycia paliw płynnych, a także nie zapewniał aby przychody z jego tytułu nie zasilały budżetu państwa.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie ograniczył skutków wyroku w czasie. Jednakże, zgodnie z twierdzeniami hiszpańskiego Urzędu Skarbowego, można będzie domagać się zwrotu sum zapłaconych w okresie pomiędzy 1 stycznia 2010 r a 31 grudnia 2012 r., ponieważ płatności dokonane przed dniem 1 stycznia 2010 r. uległy przedawnieniu zgodnie z hiszpańskim prawem podatkowym. Natomiast zgodnie z drugą możliwą interpretacją, można będzie domagać się zwrotu całości dokonanych płatności, czyli od 1 stycznia 2002 r. do 31 grudnia 2012 r. Płatności dokonane po 1 stycznia 2013 r. zostały włączone w nowy podatek, który jest zgodny z prawem Unii Europejskiej (hiszp. Impuesto Especial de Hidrocarburos).
Sumując na przestrzeni okresu ponad dziesięciu lat dochody z podatku kształtują się w granicach 13.000.000,00 euro. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej może stać się bardzo kosztownym wyzwaniem zarówno dla hiszpańskich władz centralnych jak i władz regionalnych, gdyż zmagają się one już z dużym deficytem budżetowym, a na dzisiejszą chwilę nie jest znana liczba podmiotów jaka ostatecznie wystąpi z roszczeniami o kompensatę. Należy zaznaczyć, iż orzeczenie Europejskiego Trybunału stwarza możliwość, także dla wielu Polaków, szczególnie polskich firm prowadzących działalność gospodarczą w zakresie usług przewozowych do ubiegania się o zwrot zapłaconego podatku. Korzystając z niższych cen paliw na terenie Hiszpanii w porównaniu w cenami we Francji, wielu przewoźników przed opuszczeniem terenu Hiszpanii tankuje swoje pojazdy do pełna, co w skali kilkunastu lub kilkudziesięciu pojazdów generuje pokaźne kwoty, które przewoźnicy mogą odzyskać.
Pamiętać jednak należy, że brak odpowiednich działań podjętych w 2014 roku, spowoduje przedawnienie roszczeń lub mocno utrudni możliwość ich dochodzenia. Dlatego też, wszystkie firmy transportowe, które dokonywały zakupu paliwa na terenie Hiszpanii (także wtedy gdy płacono za paliwo za pomocą kart paliwowych) powinny możliwie jak najszybciej rozpocząć proces odzyskania podatku. Może to być ostatnia szansa na odzyskanie choćby części danin jakie przewoźnicy zmuszeni są płacić z tytułu wykonywanych usług.
Łukasz Chwalczuk